poniedziałek, 10 września 2012

Historia pewnego człowieka. Odcinek 3


           Gdy ponownie otworzył oczy słońce miało się już ku zachodowi. W ciągu dnia znacznie się ochłodziło i teraz oprócz jeszcze mocniej bolącej głowy towarzyszyły mu również dreszcze. Podniósł się ociężale i podszedł zamknąć okno. Za nim po raz kolejny nie zobaczył nic więcej, oprócz swojego blokowiska, asfaltowego boiska do piłki nożnej i koszykówki, kilku gówniarzy kopiących piłkę, pary nastolatków palących papierosy w ukryciu przed rodzicami i lecącego w górze na niebie samolotu. A wymarzył to sobie zupełnie inaczej. On, najzdolniejszy spośród czwórki rodzeństwa. On, który skończył dziennikarstwo jako najlepszy student i marzył o pracy w telewizji. A kim jest? Pracuje w podrzędnej miejskiej gazecie i jego praca polega tylko na wyszukiwaniu tanich sensacji, bo o dobry temat, jak morderstwo (już nie wspominając o seryjnym zabójcy) nie ma co marzyć. Zdarza się co prawda jakieś pobicie, napad, ale to wszystko było dla niego tylko kawałkiem gówna, które musiał opisywać kilka razy w tygodniu, by mieć za co pójść wieczorem do baru i znów się napić.
      Stał tak przez chwilę rozmyślając o swoim życiu, aż na jego zmęczoną twarz spadło kilka kropel jesiennego deszczu. Wtedy oprzytomniał, zamknął wreszcie okno i dopiero teraz dotarło do niego, co stało się kilka godzin temu. Nie rozumiał nic z całego wydarzenia. W pamięci miał tylko jej twarz. Aha, no i uderzenie, które zresztą dało samo o sobie znać. Poszedł do kuchni by wziąć kolejne dwie tabletki, po czym sięgnął do lodówki po piwo i wypił kilka dużych łyków zanim odstawił butelkę od ust. Piwo było świetnym lekarstwem na kaca, a to był jego jedyny kumpel. Przyjaciel-wróg, który nie opuszczał go w najważniejszych momentach jego życia – ślub z byłą żoną, śmierć rodziców, wyrzucenie z poprzedniej, o niebo lepszej pracy i tak dalej.
      Piwo trochę rozjaśniło jego umysł i wreszcie mógł skoncentrować się na niedawnych wydarzeniach. Niewiele pamiętał z wczorajszego wieczora, ale gdyby przyprowadził do mieszkania jakąś dziwkę, to na pewno by pamiętał. Przyprowadzał je tylko wtedy, gdy był gotowy do działania, a wczoraj na pewno nie był. Może więc przypałętała się sama wykorzystując jego stan i postanowiła go okraść? Nie, to było niemożliwe. Zresztą ona nawet nie wyglądała na prostytutkę. Zbyt schludnie ubrana. I ten strach w jej oczach… Jej cudnych oczach, w których mógłby się utopić. Wrócił do pokoju i zobaczył potłuczony talerz, o który musiała zaczepić Nieznajoma, co przyciągnęło go do pokoju. Poszedł do pokoju swojego dziecka. Zabawki były w nim porozrzucane, tak jak zawsze. Chociaż nie. Coś było nie tak. Nie raz do niego zaglądał i wiedział dokładnie gdzie leży każda zabawka jego syna. Kolejka elektryczna, którą sam mu kupił, na pewno nie miała wywróconego ostatniego wagonu. Wielki misiek leżał pod ścianą, ale na drugim boku. Klocki z literami porozrzucane po całym pokoju, z których można było ułożyć słowa DZIWAK i DZIWKA teraz nie spełniały swoich funkcji. Zamiast tego leżały powywracane na inne boki i pokazywały litery U, A, R, T, J i O. Ponadto koc w wózku leżał pognieciony, a trzecia od góry szuflada w komodzie była domknięta, tak jak pozostałe. Dobrze pamiętał, że była ona uchylona. Tak zostawiła ją jego żona, gdy w pośpiechu opuszczała mieszkanie i uciekła do swojego szefa. Od tamtej pory nie widział ani jej, ani syna, a minęły już trzy lata. Nawet ktoś taki jak on, z jego kacem, bólem głowy i zaćmionym alkoholem umysłem domyślił się, że ktoś czegoś tu szukał. Żona ją przysłała? Nie. To byłoby zbyt głupie nawet jak na tę sukę. Chodziło o coś innego, nie miał tylko pojęcia o co… Stwierdzając, że nic nie wymyśli ubrał brązową, wytartą kurtkę i wyszedł z mieszkania.



...CDN...

Co dalej z bohaterem? Dokąd wyszedł? Kim jest tajemnicza kobieta i czego szukała? Zapraszam do komentowania - na podstawie komentarzy powstanie kolejny odcinek! Stwórzmy tę historię razem!

3 komentarze:

  1. Może pojechał gdzieś autobusem? Do pracy na przykład. Może gdzieś Ją zobaczy? Przypadkiem. Powinna mu jeszcze trochę 'umykać', ale pojawiać się co jakiś czas.
    Czego szukała? Gdybym miała uderzyć mężczyznę w tył głowy i przeszukiwać jego spodnie...hm, chyba byłabym dość zdesperowana bądź w jakiejś skrajnej sytuacji. Pieniędzy?
    To tylko wolne sugestie. Zrobisz, drogi Autorze, co zechcesz. Jak do tej pory jest interesująco.
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za pomysły! Doceniam - tym bardziej, że to pierwszy komentarz :) O takie sugestie mi chodzi! :) Mam nadzieję - do usłyszenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Inauguracja, znaczy się.
    Oczywiście. Zamierzam tu zaglądać, Autorze.
    : )

    OdpowiedzUsuń