poniedziałek, 17 września 2012

Historia pewnego człowieka. Odcinek 4

     Były dwa miejsca, w które zwykle się wybierał. Pierwszym z nich było jego biuro w sąsiedniej dzielnicy, gdzie znajdowała się redakcja, do której szedł jakieś 30 minut. Drugie było znacznie bliżej i znacznie bardziej lubił je odwiedzać – był to mały „Bar u Wandy”, który z zewnątrz wydawał się strasznie obskurny. Wewnątrz było już przyjemniej. Przede wszystkim było czysto, o co dbały dwie kelnerki - około 40-letnia Baśka i chyba ponad połowę młodsza, słodka Liz. Dziesięć stolików, wokół których się uwijały były zawsze wysprzątane, podłoga zmywana, gdy tylko jakiś pijany dupek wylał piwo, czy mocniejszy trunek, bądź, nie daj Boże, puścił pawia, a kieliszki i kufle wręcz błyszczały, niczym wymyte w Pur Ekstra z reklamy z Bożeną Dykiel. Nie znosił brudnych kufli. Budziły w nim wtręt, jak nic innego w takim barze, jak ten.
- Cześć! – usłyszał głos słodkiej Liz, gdy tylko zatrzasnął za sobą drzwi baru i zobaczył jej uśmiechniętą twarz i puszczone perskie oczko.
- Cześć Eliza.
- Tyle razy ci mówiłam, żebyś nie mówił do mnie Eliza. Jeszcze inni usłyszą i nie dadzą mi żyć – odpowiedziała młoda kelnerka. – Mów mi Liz. Tak jest ładniej.
     Eliza była studentką, która nienawidziła swojego imienia. W barze dorabiała wieczorami, za co mogła utrzymać się w wielkim mieście. Była średniego wzrostu ładną blondynką, z dużymi oczami – w obu znaczeniach tego słowa – i pełnymi ustami. Podobała się klientom baru i wykorzystywała swój urok, dzięki czemu zawsze mogła liczyć na większe napiwki. Ale dotknąć się nie pozwoliła. Niejeden dostał już po twarzy próbując łapać ją za jej pełny tyłek, czy skradając pocałunek. Butna dziewczyna ze wsi nie dała sobą pomiatać i pewnie dlatego wszyscy ją tak lubili. Raz nawet przywaliła gościowi z tacy, gdy ten grając w bilard podniósł jej kijem spódnicę. Taka właśnie była. Niebezpieczna Słodka Liz.
- Przepraszam Liz. Przyniesiesz mi piwko i dwa głębsze? – powiedział.
- Jasne przystojniaku. Choć coś słabo dziś wyglądasz. Nie puściło po wczorajszym?
- Długa historia – odpowiedział i udał się do swojego ulubionego stolika w drugi koniec sali.



...CDN...

Zapraszam do komentowania - na podstawie komentarzy powstanie kolejny odcinek! Stwórzmy tę historię razem! Co się stało w barze? Kogo spotkał? Czas na kolejny krok!

poniedziałek, 10 września 2012

Historia pewnego człowieka. Odcinek 3


           Gdy ponownie otworzył oczy słońce miało się już ku zachodowi. W ciągu dnia znacznie się ochłodziło i teraz oprócz jeszcze mocniej bolącej głowy towarzyszyły mu również dreszcze. Podniósł się ociężale i podszedł zamknąć okno. Za nim po raz kolejny nie zobaczył nic więcej, oprócz swojego blokowiska, asfaltowego boiska do piłki nożnej i koszykówki, kilku gówniarzy kopiących piłkę, pary nastolatków palących papierosy w ukryciu przed rodzicami i lecącego w górze na niebie samolotu. A wymarzył to sobie zupełnie inaczej. On, najzdolniejszy spośród czwórki rodzeństwa. On, który skończył dziennikarstwo jako najlepszy student i marzył o pracy w telewizji. A kim jest? Pracuje w podrzędnej miejskiej gazecie i jego praca polega tylko na wyszukiwaniu tanich sensacji, bo o dobry temat, jak morderstwo (już nie wspominając o seryjnym zabójcy) nie ma co marzyć. Zdarza się co prawda jakieś pobicie, napad, ale to wszystko było dla niego tylko kawałkiem gówna, które musiał opisywać kilka razy w tygodniu, by mieć za co pójść wieczorem do baru i znów się napić.
      Stał tak przez chwilę rozmyślając o swoim życiu, aż na jego zmęczoną twarz spadło kilka kropel jesiennego deszczu. Wtedy oprzytomniał, zamknął wreszcie okno i dopiero teraz dotarło do niego, co stało się kilka godzin temu. Nie rozumiał nic z całego wydarzenia. W pamięci miał tylko jej twarz. Aha, no i uderzenie, które zresztą dało samo o sobie znać. Poszedł do kuchni by wziąć kolejne dwie tabletki, po czym sięgnął do lodówki po piwo i wypił kilka dużych łyków zanim odstawił butelkę od ust. Piwo było świetnym lekarstwem na kaca, a to był jego jedyny kumpel. Przyjaciel-wróg, który nie opuszczał go w najważniejszych momentach jego życia – ślub z byłą żoną, śmierć rodziców, wyrzucenie z poprzedniej, o niebo lepszej pracy i tak dalej.
      Piwo trochę rozjaśniło jego umysł i wreszcie mógł skoncentrować się na niedawnych wydarzeniach. Niewiele pamiętał z wczorajszego wieczora, ale gdyby przyprowadził do mieszkania jakąś dziwkę, to na pewno by pamiętał. Przyprowadzał je tylko wtedy, gdy był gotowy do działania, a wczoraj na pewno nie był. Może więc przypałętała się sama wykorzystując jego stan i postanowiła go okraść? Nie, to było niemożliwe. Zresztą ona nawet nie wyglądała na prostytutkę. Zbyt schludnie ubrana. I ten strach w jej oczach… Jej cudnych oczach, w których mógłby się utopić. Wrócił do pokoju i zobaczył potłuczony talerz, o który musiała zaczepić Nieznajoma, co przyciągnęło go do pokoju. Poszedł do pokoju swojego dziecka. Zabawki były w nim porozrzucane, tak jak zawsze. Chociaż nie. Coś było nie tak. Nie raz do niego zaglądał i wiedział dokładnie gdzie leży każda zabawka jego syna. Kolejka elektryczna, którą sam mu kupił, na pewno nie miała wywróconego ostatniego wagonu. Wielki misiek leżał pod ścianą, ale na drugim boku. Klocki z literami porozrzucane po całym pokoju, z których można było ułożyć słowa DZIWAK i DZIWKA teraz nie spełniały swoich funkcji. Zamiast tego leżały powywracane na inne boki i pokazywały litery U, A, R, T, J i O. Ponadto koc w wózku leżał pognieciony, a trzecia od góry szuflada w komodzie była domknięta, tak jak pozostałe. Dobrze pamiętał, że była ona uchylona. Tak zostawiła ją jego żona, gdy w pośpiechu opuszczała mieszkanie i uciekła do swojego szefa. Od tamtej pory nie widział ani jej, ani syna, a minęły już trzy lata. Nawet ktoś taki jak on, z jego kacem, bólem głowy i zaćmionym alkoholem umysłem domyślił się, że ktoś czegoś tu szukał. Żona ją przysłała? Nie. To byłoby zbyt głupie nawet jak na tę sukę. Chodziło o coś innego, nie miał tylko pojęcia o co… Stwierdzając, że nic nie wymyśli ubrał brązową, wytartą kurtkę i wyszedł z mieszkania.



...CDN...

Co dalej z bohaterem? Dokąd wyszedł? Kim jest tajemnicza kobieta i czego szukała? Zapraszam do komentowania - na podstawie komentarzy powstanie kolejny odcinek! Stwórzmy tę historię razem!

piątek, 7 września 2012

Historia pewnego człowieka. Odcinek 2



      Gdy otworzył oczy zobaczył przed sobą najcudowniejszą postać w życiu. Ni to anioł, ni demon – odziana w czarne dżinsy i krótką, czarną skórzaną kurtkę kobieta szukała czegoś w jego spodniach. Próbował wstać, ale w głowie wciąż mu huczało i nie był w stanie unieść się choćby trochę. Dziewczyna spojrzała w jego kierunku i jego oczy zetknęły się z jej oczami – czarnymi i błyszczącymi. Nieduży, zgrabny nos i wąskie, niezmazane szminką usta na długo miały pozostać w jego pamięci, a kosmyki naturalnie czarnych włosów delikatnie falowały unoszone przez wiatr wiejący z wciąż otwartego okna.
- K... kim jesteś? – spytał z trudem.
- Nie powinieneś mieszać się w nie swoje sprawy – odpowiedziała pewnym głosem ukrywając swoje przestraszenie i powoli zaczęła kierować się w stronę drzwi.
- Nie wiem, o czym mówisz. Czego chcesz? – zadał kolejne pytanie, ale dziewczyna tylko odwórciła się i wybiegła na korytarz.
      Zdążył zaledwie krzyknąć „Zaczekaj”, ale jego gość nie miał nawet zamiaru się odwrócić. Leżąc obserwował jak oddala się i znika na schodach. Wciąż mając jej twarz przed oczami pozostawał w nieruchomej pozycji. Mógłby wstać, ale nie miał po co... więc nie wstawał.



...CDN...

Co dalej z bohaterem? Kim jest? Co mu się stało? Kim jest tajemnicza kobieta? Zapraszam do komentowania - na podstawie komentarzy powstanie kolejny odcinek! Stwórzmy tę historię razem!

czwartek, 6 września 2012

Historia pewnego człowieka. Odcinek 1

          Po raz kolejny obudził się z bólem głowy. Nie był to ból, który nie pozwalał funkcjonować bez odpowiedniej dawki aspiryny, ale towarzył mu każdego ranka, tak jak pełny pęcherz i tak samo nie dawał o sobie zapomnieć dopóki nie rozprawił się z nim w odpowiedni sposób. Z tym, że z sikaniem było łatwiej – poszedł, zrobił swoje i po sprawie. Tymczasem piłeczka pingopongowa wewnątrz jego czaszki odbijać się będzie jeszcze przez jakieś pół godziny.
      Spojrzał w lustro. Nie zobaczył nic, co mogło go zdziwić, a czasem się tak zdarzało – podbite oko, zakrwawione ucho, lub brakująca trójka, która świeci pustką do dziś. Nikomu to nie przeszkadzało, a już na pewno nie jemu. I tak się nie usmiechał. Obmył twarz zimną wodą i zmoczył czarne, ledwo spadające mu na oczy włosy. Dzień jak codzień – pomyślał i wszedł pod prysznic. Woda swobodnie spadała masując mu kark. Mógłby stać tak kilkanaście dobrych minut, gdyby z ciągłego półsnu nie wyrwał go dźwięk tluczonego szkła. Momentalnie wyskoczył z łazienki nie zważając na okrycie, ale w pokoju nie było nikogo. Pod oknem, w które dął wiatr leżała pusta butleka po piwie przewrócona przez falującą firankę. Podszedł, by je zamknąć i nagle poczuł silne uderzenie w tył głowy. Osunął się na podłogę niczym drzewo po uderzeniu pioruna, a przed oczami zatańczyły mu dwa cienie.


...CDN...

Co dalej z bohaterem? Kim jest? Co mu się stało? Zapraszam do komentowania - na podstawie komentarzy powstanie kolejny odcinek! Stwórzmy tę historię razem!

Stwórzmy historię!

Zapraszam do zabawy - stwórzmy historię o pewnym człowieku. Na razie bez szczegółów. Ja zacznę, a potem Wy w komentarzach będziecie podawać pomysły co się z nim stało. Ogólnikowo, małymi kroczkami. Ja na podstawie sugestii będę ją kontynuował. Zobaczymy, do czego dojdziemy.

Początek już na blogu w poście "Historia pewnego człowieka". Póki co niewiele o nim wiemy, ale może być kimkolwiek, mieszkać gdziekolwiek i robić, co Wam się podoba? Psychopata? Detektyw? Samotny ojciec, ksiądz z nałogami, a może klaun cyrkowy?

To jak? Pomysły po pierwszej części?